Dzień otwarty w szkole na Czarnieckiego

Dzisiaj poszliśmy z Maksem na dzień otwarty do szkoły specjalnej na Czarnieckiego. Powitali nas uczniowie szkoły, którzy wzięli od nas ubrania, żeby je powiesić i zapraszali na salę gimnastyczną. Na sali Pani Dyrektor powitała nas wszystkich i zaprosiła do obejrzenia prezentacji przedstawiającej ZSS nr 100. Po tej prezentacji, którą na komputerze obsługiwali uczniowie, zaproszono nas na przedstawienie „Kopciuszek”. Uczniowie bardzo wczuli się w role i przedstawienie było bardzo udane. Po tej części oficjalnej zostaliśmy podzieleni na dwie grupy (ponieważ przyszło 9-cioro dzieci i 12-cioro rodziców) i zaproszeni do udziału w zajęciach szkolnych.



Maks po przedstawieniu wita się z Olkiem, kolegą z OREW-u


Rozpoczęliśmy od zajęć logopedycznych. Dwójka uczniów z klasy 1 i piątka kandydatów na uczniów, zaczęła od ćwiczeń przed lustrem i kontynuowała zabawy logopedyczne przy stoliku.
Dzieci wyjmowaly z pudelka „zgaduli” różne przedmioty zaczynające się na sylaby PA– papryka, PO pomarańcza, PU pudełko, PA pasta, i Pani Logopeda uczyła dzieci wymawiać te wyrazy i pokazywać Makatonem.


Następnie na sali gimnastycznej zobaczyliśmy jak dzieci bawią się original play. Na materacach dzieci razem z terapeutkami uczyły się baraszkować bezpiecznie.


Następnie poszliśmy na lekcję do klasy 4, gdzie dzieci rozmawiały o „wiośnie” kolorowały obrazki, pisały po śladzie, układały obrazki min. bociana z rozsypanych kształtów, dobierały obrazki takie same na tablicy multimedialnej.


Maks koloruje portret Pani Wiosny…


Po zajęciach lekcyjnych zostaliśmy zaproszeni do świetlicy na poczęstunek przygotowany przez uczniów szkoły, sami upiekli ciasta i także serwowali nam ciepłe napije: kawę i herbatę.

Maksowi bardzo smakował murzynek.


Rodzice zostali na świetlicy, żeby jeszcze porozmawiać z dyrekcją i zespołem kwalifikującym dzieci, a dzieci poszły pobawić się i potańczyć.
Cały dzień otwarty był bardzo dobrze przygotowany i bogaty w atrakcje. Uczniowie szkoły sami wybierali aktywności, w które chcą się włączyć. Był tez kiermasz wiosenny, gdzie można było kupić pisanki, kartki świąteczne, stroiki na stół wykonane, przez uczniów i nauczycieli.Około 14 zaczęliśmy wracać do domu. Maks miał obiecaną zabawę na placu zabaw w Parku Żeromskiego, na tyłach którego mieści się szkoła.


Ale jak zobaczył szkolny plac zabaw, to koniecznie chciał pójść na niego, a jako, że był zamknięty – to zastrajkował.


Maks podniósł się i poszliśmy dalej…


Jakoś udało nam się pójść dalej…


Maks wymyślił sobie spacer pod górkę i znów zabrakło mu siły…


Dotarliśmy na szczyt, z którego Maks zobaczył ulubiony plac. I zaczął płakać…


Ulubiony wóz strażacki…


Maks jako pirat na okręcie…